Ruch z jedną bramką, ale bez punktów
Za nami Wielkie Derby Śląska. W sobotę, 16 marca, Ruch stanął naprzeciw Górnika na stadionie w Chorzowie. Zmaganiom przyglądało się ponad 38 tysięcy widzów. Choć pogoda nie odpuszczała, kibice także. Niestety tym razem fani Ruchu nie doczekali się zwycięstwa.
- Przede wszystkim chcę podziękować kibicom, którzy stawili się w tak licznym gronie. Wiedzieliśmy, że to będzie wyjątkowe święto, święto piłki nawet nie tyle na poziomie regionu, co Polski. Żałuję ogromnie, że nie zakończyło się zdobyciem przez nas przynajmniej 1 punktu, o który zespół do samego końca walczył - mówił podczas konferencji prasowej po przegranym meczu trener Janusz Niedźwiedź.
Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 1:2
Podczas sobotnich zmagań na boisku oglądaliśmy zespół w składzie: Stipica – Stępiński, Szymański, Josema (82 Novothny) – Dadok, Letniowski, Sikora, Wójtowicz (73 Moneta) – Starzyński (73 Kozak), Vlkanova (90+5 Szur) – Szczepan. Przeciw niemu walczyli piłkarze Górnika: Bielica - Szala, Janicki, Szcześniak, Janża, Rasak, Pacheco, Kapralik (88 Lukoszek), Podolski (88 Czyż), Ennali, Musiolik (46 Kozuki).
Mecz zaczął się pomyślenie dla niebiesko-białych. Kilka groźnych akcji mogło rozemocjonować kibiców. Radość (krótkotrwałą) przyniosła 39. minuta, kiedy Starzyński sfinalizował centrę Vlkanovy. Sędzia Szymon Marciniak nie uznał gola przez wcześniejszych faul Dadoka. Pierwszą połowę zamknął za to celny strzał Adriana Kapralika dla Górnika.
Po przerwie zawodnicy zmagali się nie tylko z przeciwnikiem, ale też z deszczem. 81. minuta przyniosła kolejną bramkę znów dla Górnika. Punkt zdobył Soichiro Kozuki. Szansę na poprawę sytuacji dało wprowadzenie do gry nowego piłkarza. Soma Novothny trafił honorową bramkę dla Ruchu. Nawet przy doliczonym czasie nie udało się jednak odrobić wcześniejszych strat.
- Dziś [16.03] zawiodła – poza dwoma prostymi błędami, które nam się przytrafiły przy straconych bramkach - decyzyjność przed polem karnym i w polu karnym. Czasem przeciągaliśmy oddanie strzału, a gdy już je oddawaliśmy – to sporo było niecelnych. Jeśli przy tylu strzałach są tylko dwa celne, a z tego pada jedna bramka, to sami ograniczamy sobie możliwość przynajmniej zremisowania - podsumował Janusz Niedźwiedź.
"Szacun za walkę"
Teraz przez Ruchem krótka przerwa, a po niej kolejne starcie. 30 marca piłkarze Chorzowa zmierzą się z klubem Raków Częstochowa. Kibice żałują sobotniego niepowodzenia, ale zapewniają o swoim wsparciu.
- Piłkarze też zagrali super, Ruch, mimo iż jakościowo posiada słabszy skład, ambicją pokazał, że można mieć np. więcej z gry. Szkoda, bo pech nie opuszcza Nas w tym sezonie. Ale póki piłka w grze trzeba wierzyć, taka dola kibica.
- Niestety brakowało szybszego podjęcia decyzji, charakter, walka, więc dalej do przodu, ino Ruch.
- Niestety byliśmy mocno nieskuteczni. Wydaje mi się że kilka decyzji sędziego było słabych, ale to wysokości trybun, więc pewnie na varze było wszystko widać. No nic. Może następnym razem.
- Szacun za walkę, byliście godnym przeciwnikiem, oprawa godna WDŚ.
Może Cię zainteresować: