Estakada nad rynkiem w Chorzowie zbudowana została w latach 70. XX wieku. Ostatni poważny remont przeszła w latach 2012-2013 i po 10 latach zaczęła się sypać. Na całej jej długości występują spękania i nie wiadomo czym są spowodowane. Wprowadzono więc ograniczenie w ruchu – od 3 lutego 2025 r. nie mogą nią przejeżdżać samochody o masie powyżej 12 ton. O tym co dalej zdecyduje ekspertyza, którą zamierzają zamówić władze miasta. Ma być gotowa w ciągu trzech miesięcy.
– To da nam odpowiedź jaki jest stan całej konstrukcji. Wtedy też będzie wiadomo, czy i jakie trzeba podjąć kroki, aby utrzymać funkcjonalność tego ważnego obiektu na drodze krajowej nr 79 – mówił kilka dni temu prezydent Chorzowa, Szymon Michałek.
Maciej Franta: Tranzyt nie powinien nigdy jeździć przez centrum miasta
Chorzowską estakadą (w ciągu drogi krajowej nr 79) codziennie przejeżdża około 45 tys. samochodów. Ponad 90 proc. to ruch tranzytowy, a tylko w kilku procentach służy ona Chorzowowi. W związku z tym Maciej Franta, chorzowski architekt, pyta w rozmowie z portalem ŚLĄZAG dlaczego Chorzów znów ma w estakadę inwestować?
- Myślę, że powinniśmy zacząć rozmawiać nie o tym jak ją naprawiać, tylko jak ją w końcu wyburzyć – zaznaczył Maciej Franta.
Chorzowski architekt zwrócił uwagę, że w związku z przebudową ul. Katowickiej przepustowość estakady została ograniczona o połowę. Zaś korki, które z tego powodu się pojawiły, były „wybitnie niegroźne”. Dodał, że „kawałeczek dalej” jest Drogowa Trasa Średnicowa, która mogłaby przejąć ruch z estakady.
- Tranzyt nie powinien nigdy jeździć przez centrum miasta, bez względu na to, jakie mamy uwarunkowania. Szczególnie, że obok mamy wielką trasę, która nadal ma olbrzymie możliwości tranzytowe. Niekoniecznie tranzyt musi się odbywać najkrótszą możliwą drogą, tylko dlatego, że w latach 70. ktoś postanowił most nad rynkiem – zaznaczył Maciej Franta.
Obwodnica Chorzowa nie jest potrzebna?
Dość powszechna jest opinia, że chorzowska estakada mogłaby zostać wyburzona, gdyby powstała, obiecywana od lat, obwodnica miasta. Maciej Franta nie jest do tego przekonany. Uważa, że gdyby w Chorzowie działało biuro planowania przestrzennego i wraz zarządem dróg „naprawdę siadło do działania”, to mogłoby ten tranzyt rozładować.
- Może by się okazało, że obwodnica nie jest nam wcale potrzebna. Za pomocą pięciu, może dziesięciu drobniejszych inwestycji, które da się zrealizować, można by zamykać estakadę i potem ją wyburzać. Natomiast, żeby to stwierdzić trzeba by odważniej podejść do tego tematu, niż tylko żyć przekonaniem, że ten tranzyt musi tamtędy lecieć – zaznaczył Franta.
Architekt dodaje, że estakada nie służy miastu. To haracz, który Chorzów płaci Katowicom za to, żeby drobna część mieszkańców Chorzowa II, Bytomia, Piekar Śląskich oraz okolicznych gmin miała 5 minut szybciej do pracy, ponieważ równie dobrze może pojechać DTŚ-ką.
Cała rozmowa z Maciejem Frantą do obejrzenia na kanale ŚLĄZAGA w serwisie YouTube:

Może Cię zainteresować:
Chorzowski rynek był piękny, ale… transport okazał się ważniejszy niż miasto

Może Cię zainteresować: