Mieszkańcy Chorzowa odzyskali rynek po blisko czterdziestu latach. Swoją funkcję przestał pełnić pod koniec lat 70. ubiegłego wieku, gdy przecięła go estakada na trasie Katowice – Bytom. W 2017 roku rozpoczęła się jego przebudowa, a niecałe dwa lata później otwarto go w nowej odsłonie. Pod estakadą zbudowano pawilony, w których są m.in. sklepy, księgarnia czy bistro. Na rynku znalazły się także m.in. ławki, fontanna oraz scena wykorzystywana przy okazji różnych imprez.
Wiele osób narzeka, że na tym nowym rynku jest mało zieleni, ale okazało się, że brakuje także czegoś więcej. Jak twierdzi chorzowski radny Szymon Piecha wielu mieszkańców chciałoby tam poidełka z wodą pitną. Z prośbą o jego zainstalowanie zwrócił się więc w interpelacji do prezydenta miasta.
- Podczas spotkań mieszkańcy często zwracają uwagę, że brakuje im takiego urządzenia. Myślę, że w porozumieniu z Chorzowski-Świętochłowickimi Wodociągami Miasto mogłoby utworzyć takie miejsce dla mieszkańców - napisał w interpelacji.
Poidełko z wodą pitną nie na chorzowskim rynku, ale obok
Wydawałoby się, że to prosta sprawa, ale okazuje się, że tak nie jest. W odpowiedzi Marcina Michalika, zastępcy prezydenta Chorzowa, czytamy m.in., że taka instalacja wymaga przyłącza wodociągowego i odprowadzenia kanalizacją ścieków.
- Pozornie prosta realizacja powodowałaby konieczność poważnej ingerencji w nawierzchnię Rynku, która jest w okresie gwarancyjnym – pisze wiceprezydent Michalik.
Zaproponowano jednak alternatywne rozwiązanie, czyli lokalizację takiego poidełka przed gmachem Poczty Głównej, przy wylocie ul. Wolności. - Miejsce to przewidziane jest do modernizacji, w ramach której będzie możliwa realizacja wniosku mieszkańców – dodał Marcin Michalik.