Dla osób, które nie zamierzają rzucić palenia papierosów na rynku pozostają dostępne urządzenia, mogące zastąpić wycofywany rodzaj używki. Podgrzewacze tytoniu typu IQOS oraz e-papierosy stanowią alternatywę od tradycyjnych papierosów. - 90 proc. moich pacjentów pali tytoń i każdemu z nich na każdej wizycie mówię, by tego nie robili. Może 10 proc. z nich ma silną wolę, by zerwać z nałogiem. Przy wdrożeniu najnowocześniejszych metod walki z nałogiem tytoniowym, jedynie od 12 do 30 proc. palaczy udaje się odstawić papierosy. Co możemy zatem zrobić w przypadku 70-90 proc. chorych, którzy nadal będą palić? Najważniejsze jest minimalizowanie szkodliwego oddziaływania wyrobów tytoniowych. Zamiast papierosów, w których tytoń jest spalany w temperaturze prawie 800 stopni, pacjenci mogliby zastosować urządzenia podgrzewające tytoń do 300 stopni. Spowoduje to spadek zawartości substancji mutagennych do zera, a pozostałych szkodliwych składników tytoniu nawet o 90 proc. Ale taki dym nadal zawiera ilość nikotyny, która zaspokaja nałóg palacza – mówi profesor Piotr Kuna, były wieloletni dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 im. Norberta Barlickiego w Łodzi i laureat grantu Komisji Europejskiej Innovative Medicines Initiative.
Dym papierosowy szkodzi nie tylko palaczom, ale także osobom z ich otoczenia. Cios, jaki wymierzyła Unia Europejska w nałogowych palaczy, skłonił ich do wyboru jednej z trzech dostępnych opcji: rzucić, spróbować tradycyjnej wersji używki lub spróbować alternatyw. Urządzenia te umożliwiające legalną drogę, aby nie porzucać nikotyny wzbogaconej o mentolowy aromat. E-papierosy oraz podgrzewacze tytoniu nadal są dostępne po wprowadzonej dyrektywie UE, stanowiąc odpowiednią alternatywę dla tradycyjnego rodzaju używki.