O festiwalu wiadomo było od dawna. Mieszkańcy Chorzowa i katowickiego 1000-lecia stosunkowo wcześnie zwrócili uwagę to, że tak wielkie przedsięwzięcie muzyczne, oprócz dobrej zabawy może oznaczać tylko jedno - hałas.
Przed laty, gdy w Parku Śląskim zagrał zespół The Rolling Stones - oprócz samego koncertu, głównym tematem był komfort mieszkających w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym zwierząt. Sprawa stała się bardzo medialna i tym razem.
Władze Chorzowa wydały w tej sprawie oświadczenie, natomiast wszelkich tłumaczeń dotyczących organizacji wydarzenia w Parku Śląskim - mieli udzielać organizatorzy i zarządzający terenem. Rzeczniczka Parku Śląskiego poinformowała, że z uwagi na dobro zwierząt na festiwalu nie będzie pokazów pirotechnicznych, a wszystkie zwierzęta, aby uniknąć zbędnego stresu zostaną na noc zamknięte.
Każdy, kto choć raz był w chorzowskim ZOO wie, że pawilony nie są wyciszane. Zwierzętom rezydującym w klatkach i innych pomieszczeniach próbuje się w jak największym stopniu odtworzyć ich naturalne warunki bytu. Przykładowo - w otwartym w tym roku pawilonie dla panter śnieżnych nie ma konstrukcji, które miałby chronić dzikie koty przed hałasem.
Sprawą FEST Festivalu zainteresowała się Fundacja Viva! Akcja dla zwierząt. Działacze wysłali m.in. list do Marszałka Województwa Śląskiego Jakuba Chełstowskiego.