Ostatni Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań miał jedną podstawową różnicę w porównaniu z poprzednimi. Przypisano ankietowanych do miejsca zamieszkania, a nie do zameldowania. Pozwala to zweryfikować dane o liczbie mieszkańców pochodzące z rejestru bazy PESEL.
Główny Urząd Statystyczny zaprezentował dane ludnościowe z NSP 2021 w grudniu ubiegłego roku. Eksperci Instytutu Rozwoju Miast i Regionów porównali je z danymi statystycznymi pochodzącymi z rejestru bazy PESEL według stanu na dzień 31 grudnia 2021 roku, opierającymi się na informacji o miejscu zameldowania.
- Na poziomie gmin zaskoczenia nie ma – największe niedoszacowania dotyczą dużych miast i ich otoczenia – obszarów, które również w perspektywie długoterminowej zyskują mieszkańców. Na drugim biegunie są gminy wyludniające się – nadwyżka meldunków nad rezydentami tylko to potwierdza – informują w instytucie.
W centrum Chorzowa mieszka ponad 2 tys. osób więcej, niż jest zameldowanych
Okazało się, że prawie cała Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia ma więcej mieszkańców niż wskazują dane meldunkowe. Najbardziej niedoszacowane są Katowice, Chorzów, Bytom i Będzin. Na części obszarów tych gmin faktyczna liczba mieszkańców jest nawet o ponad 8 proc. większa. Rekordową różnicę zdiagnozowano w centrum Chorzowa, gdzie faktycznie mieszka ponad 2000 osób więcej (tj. o ponad 29 proc.) niż jest zameldowanych:
- rezydenci według NSP 2021 – 9012 osób
- osoby zameldowane – 6967 osób
- różnica - 2045 osób
Według danych GUS w 2021 r. w całym Chorzowie mieszkało 103 229. Faktycznie ta liczba może być wyższa co najmniej o kilka tysięcy. Traci na tym m.in. budżet miasta. Gdyby te „martwe dusze” zameldowały się w Chorzowie lub przynajmniej rozliczały się tu z fiskusem, Chorzów mógłby otrzymać więcej pieniędzy z tytułu udziału z podatku dochodowym od osób fizycznych, PIT.
Może Cię zainteresować:
Ilu milionerów mieszka w Chorzowie?
Może Cię zainteresować: