Zjeżdżamy na pobocze i oznaczamy miejsce awarii
Jeśli w trakcie jazdy zauważymy, że z naszym pojazdem dzieje się coś złego, to powinniśmy jak najszybciej zareagować. Odpowiednim krokiem będzie zjechanie w bezpieczne miejsce. Jeśli mamy po drodze parking lub pobocze, to trzeba jak najszybciej na niego zjechać. Oczywiście zdarzają się też sytuacje, gdzie samochód staje na środku drogi. W takich sytuacjach konieczne będzie włączenie świateł awaryjnych i jak najszybsze opuszczenie samochodu.
O to samo należy poprosić też swoich pasażerów i to bez względu na to, zwłaszcza jeśli jest to droga o dużym natężeniu ruchu (więcej na ten temat na https://ubezpieczamy-auto.pl/ubezpieczenie-samochodu-powyzej-25-lat/). Naszym kolejnym krokiem będzie oznaczenie miejsca awarii i do tego zadania powinniśmy wykorzystać trójkąt ostrzegawczy. Należy go ustawić w odległości od pojazdu, która ustalona jest odgórnie w zależności od kategorii drogi, na jakiej doszło do awarii.
Ogólnie w mieście na obszarze zabudowanym należy umieścić trójkąt ostrzegawczy na pojeździe co najmniej na wysokości 1 metra bądź ustawić kilka kroków za nim, zaś poza terenem zabudowanym na odległości 30-50 metrów. Jeśli do awarii dojdzie na drodze szybkiego ruchu, to należy ustawić trójkąt ostrzegawczy 100 metrów za pojazdem.
Ustalamy podłoże awarii
Jeśli możemy w bezpieczny sposób sprawdzić, co dokładnie zostało uszkodzone w naszym aucie, to zabieramy się do działania. Jeśli problem stanowi przebita opona, to wiadomo, że zabieramy się do jej wymiany i tutaj dużym ułatwieniem będzie nie tylko posiadanie koła zapasowego, ale także odpowiednich narzędzi, czy umiejętności. Jeśli padł nam akumulator lub zabrakło nam benzyny, to możemy wykonać telefon do znajomego lub poprosić innego kierowcę o pomoc.
To pierwsze rozwiązanie wydaje się wygodniejsze, ale tylko wtedy, gdy znajdujemy się blisko domu. Jeśli przebywamy w innym mieście, to zanim znajomy dojedzie, to możemy spędzić na drodze kilka godzin, a tego na pewno byśmy nie chcieli, więc lepiej rozważyć zatrzymanie innego kierowcy, o ile uda nam się to zrobić w bezpieczny sposób. Z kolei jeśli doszło do awarii silnika, czy innego podzespołu, to z tego typu problemami nie poradzimy sobie na drodze. Dlatego naszą jedyną opcją pozostaje wezwanie pomocy drogowej. Jeśli wcześniej wykupiliśmy ubezpieczenie AC na stronie https://ubezpieczamy-auto.pl/ubezpieczenie-autocasco/, to możemy skontaktować się ze swoim ubezpieczycielem i poprosić go o dodatkowe wskazówki.
W wielu przypadkach możemy liczyć na natychmiastowe wsparcie, w tym również na podstawienie lawety, co tylko ułatwia nam zadanie, ponieważ nie trzeba będzie za nią płacić z własnych oszczędności. Jeśli wykupując polisę OC, pominęliśmy dodatkowe pakiety, to będziemy skazani sami na siebie. W takich przypadkach musi poprosić kogoś znajomego o holowanie lub wezwać lawetę. Ta druga opcja jest znacznie wygodniejsza, ale dość kosztowna, zwłaszcza jeśli znajdujemy się spory kawałek od domu.
Czy takie same kroki można wykonać na autostradzie?
Niestety nie! Po bezpiecznym opuszczeniu pojazdu i jego odpowiednim oznakowaniu, nie powinniśmy przystępować do samodzielnych oględzin, czy napraw, ponieważ jest to kategorycznie zabronione. To jednak nie oznacza, że musimy biernie czekać, aż pomoc nadjedzie sama, bo tak się nie stanie. Dlatego, żeby przyśpieszyć całą sprawę, należy od razu wezwać pomoc oraz zawiadomić o nieplanowanym postoju zarządcę autostrady. O tej drugiej czynności wielu z nas zapomina, a to błąd, ponieważ służby drogowe opiekujące się danym odcinkiem autostrady stawią się na miejscu i zabezpieczą pachołkami miejsce awarii auta.
O taką pomoc można poprosić pod numerem centrum alarmowego. Nawet z jego zdobyciem nie będzie problemu, ponieważ zwykle jest podany na bilecie autostradowym, na przydrożnych tablicach lub w sieci. Co ważne, dzwoniąc nie możemy zapomnieć o podaniu pozycji GPS oraz oznaczenia słupku kilometrażowym, przy którym stoi nasz samochód. Jeśli z jakichś przyczyn nie będziemy mogli skorzystać ze swojego telefonu, to możemy też wezwać pomoc przez jeden z telefonów alarmowych. Umieszczone są one przy drodze w jaskrawo żółtych lub pomarańczowych budkach z napisem SOS.
Najczęściej ustawione są co dwa kilometry i to po obu stronach autostrady, a kierunek do najbliższego telefonu wskazują strzałki na słupach drogowych, więc warto dobrze rozejrzeć się wokół siebie, a szybko ustalimy, gdzie należy skierować swoje kroki. Gdy uda nam się wykonać stosowne telefony, to nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na pomoc ze strony fachowców. Należy to robić w bezpiecznym miejscu, a więc nie bezpośrednio przy samochodzie, lecz za barierkami.