Choć trudno w to uwierzyć, Eugeniusz Kłos z Chorzowa jest najstarszym pracującym w zawodzie optykiem w Polsce! Potwierdza to prezes Krajowej Rzemieślniczej Rady Optycznej, zresztą uczeń pana Eugeniusza. W przyszłym, 2023 roku, pan Eugeniusz ukończy 70-lecie pracy w zawodzie.
Spotykamy się w jego biurze, na tyłach kamienicy przy ul. Wolności 5. Z przodu znajduje się Salon Optyczny Optyk Kłos, istniejący w tym miejscu od ponad 30 lat, ale salony optyczne działały tam już od 1906 r. W pomieszczeniu na ścianach wiszą zdjęcia dzieci i młodych ludzi. – To moje wnuki i prawnuczki. Największa radość, jaka mnie w życiu spotkała – mówi ze wzruszeniem Eugeniusz Kłos. Na ścianach nie brakuje też fotografii jego przyjaciół, zdjęć z miejsc, w których pracował, a nawet zdjęć domu, gdzie teraz mieszka, oczywiście w Chorzowie. Osobne tableau jest poświęcone „50 latom pracy w optyce” pana Eugeniusza.
Całe życie związał z Chorzowem
Mistrz optyki urodził się w Chorzowie w 1938 roku, na ulicy Wolności 58. – Kocham Chorzów nade wszystko. Nie ma innego miejsca na świecie takiego jak Chorzów. Nie jest to ślepa miłość, ale wyznaję zasadę, że kocha się za coś, ale mimo wszystko. Od urodzenia po dziś dzień jestem związany z tym miastem, i z „Wolką”. Trochę świata zobaczyłem i gdziekolwiek byłem, to zawsze mówiłem, że jednak najlepiej jest w domu, w Chorzowie – twierdzi Eugeniusz Kłos. Uważa się za Ślązaka i Polaka.
W 1945 roku zaczął uczęszczać do Szkoły Podstawowej nr 5 w Chorzowie. W jego rodzinie nie było nikogo, kto pracował w zawodzie optyka. Miłość do tego fachu zrodziła się u pana Eugeniusza przypadkowo, ale okazała się tak silna, że poświęcił życie właśnie zawodowi optyka.
Pomysł, by młody Gienek zaczął pracować w zakładzie optycznym, wyszedł od członków jego rodziny. Uważano, że był to potrzebny, praktyczny i pożyteczny fach. Eugeniusz Kłos, mając 15 lat, zaczął w 1953 roku pracować w sklepie Fotooptyka w Chorzowie w kamienicy z 1896 r. przy ul. Wolności 5, który znajdował się dokładnie w tym miejscu, w którym dziś mieści się Salon Optyczny Optyk Kłos.
Zawsze najbardziej interesował mnie klient i jego potrzeby
– Wszedłem w najwyższą formę optyki, jaka wówczas istniała. Ludzie, którzy tam pracowali, byli fachowcami najwyższej próby, z wieloletnim doświadczeniem – wspomina Eugeniusz Kłos. Był ambitny, nie chciał odstawać od swoich kolegów z pracy, dlatego w 1956 r. zdał maturę w Liceum Ogólnokształcącym dla pracujących, znajdującym się w Chorzowie, w… województwie stalinogrodzkim. Już rok później Izba Rzemieślnicza w Katowicach (bo Stalinogród wtedy już na powrót stał się Katowicami), po uprzednim zdanym egzaminie, nadała mu tytuł czeladnika w rzemiośle optyki. Kilka lat później był już mistrzem w dziedzinie optyki. Gdy Fotooptyka nawiązała współpracę z NRD, z Jeną, Eugeniusz pojechał tam, do Fachschule für Augenoptik „Hermann Pistor” na kurs dla refrakcjonistów, czyli specjalistów w doborze szkieł. – Zawsze interesował mnie klient i pomoc klientowi. Nie patrzyłem na pieniądze. Sprzedaż mnie interesowała, ale jako sprzedaż mojego doświadczenia, umiejętności zawodowych. To była podstawa – mówi o swoim credo.
Z ulicy Wolności wyemigrował do Chorzowa Batorego, gdzie przy ówczesnej al. Bojowników otworzył sklep optyczny, państwowy oczywiście, też pod szyldem Fotooptyka. Jakby jeszcze miał mało pracy, uczył w policealnym studium optycznym, wcześniej, w 1967 roku, skończywszy studia pedagogiczne dla nauczycieli szkół zawodowych.
Z Niemiec przywodził nowoczesne maszyny do szlifowania szkieł
W 1975 r. zdecydował się, po 23 latach pracy, złożyć wypowiedzenie z firmy. Chciał pójść „na swoje”. Otworzył sklep optyczny naprzeciwko dworca PKP w Batorym, przy ul. Armii Krajowej w podwórku, dosłownie w dość dużym, ale jednak - chlewiku. – To był strzał w dziesiątkę – wspomina dzisiaj. - Pracy było tyle, że byliśmy w zakładzie prawie dzień i noc. Przychodziłem też w niedziele, robiłem okulary nawet w swoim domu, w wolnych chwilach. Przez pierwszych pięć lat byłem w zakładzie sam, dopiero po tych latach przyszedł do mnie jako 15-letni uczeń Piotr Nowak, który pracuje u mnie do dziś, już w sumie 40 lat – dodaje Kłos.
Z podróży do Niemiec „Herr Klos” przywoził nie słodycze i ubrania, tylko nowoczesne maszyny do szlifowania szkieł. Uczestniczył też w corocznych zjazdach optyków w Kolonii. Na początku nie miał nawet zaproszenia. – Ale co tam, mówiłem dobrze po niemiecku, udawało mi się jakoś tam dostawać – wspomina dzisiaj.
Najnowszy sprzęt i doświadczenie pana Eugeniusza sprawiły, że klienci szturmowali jego salon drzwiami i oknami. W czasie stanu wojennego był w Niemczech. Był chyba jedynym człowiekiem, który przekroczył granicę niemiecko-polską, by wrócić do domu. – Jechałem z Niemiec z żoną samochodem po dach wypełnionym oprawami okularowymi i szkłami, które w tym czasie były bez cła. Na autobahnie we Wrocławiu nie było nikogo. Żołnierze z czołgów mnie zatrzymali i pytają, co ja robię, przecież jest stan wojenny. Ja na to: Jak to co, wracam do domu. Dałem im po okularach dla żony i po piwie, i mnie puścili. Byli zdziwieni, że ktoś wraca do Polski – opowiada.
Od 1990 roku Optyk Kłos działa przy ul. Wolności 5 w Chorzowie
W 1990 roku Eugeniusz Kłos kupił kamienicę przy ul. Wolności 5. W miejscu, gdzie zaczynał karierę optyka prawie 40 lat wcześniej, otworzył swój własny, w sumie piąty, sklep optyczny (miał też wtedy dwa inne salony w Chorzowie oraz w Świętochłowicach i Bytomiu). Dziś pozostał przy jednym salonie, flagowym, przy ul. Wolności. Salon w Bytomiu przekazał synowi Ireneuszowi, również optykowi, z chwilą zawarcia przez niego związku małżeńskiego z pierwszą żoną, Małgorzatą Knapik.
– Przychodzi do mnie już czwarte pokolenie klientów. Ale do dzisiaj, jak rodzice przyprowadzają dzieci, to daję im zawsze dwa cukierki, do jednej ręki i do drugiej. Dlaczego? By obydwoma rączkami zakładać okulary i obydwoma zdejmować – wyjaśnia. – Gdy w stanie wojennym nie było nic w sklepach, to ja nie kupowałem ani papierosów ani wódki, tylko szkloki dla moich małych klientów. Zdejmowałem też biały fartuch, by dzieci nie czuły się jak u lekarza – opowiada.
Dziś w swoim salonie optycznym ma świetną załogę, w sumie trójkę optyków. Jeden z nich, wspomniany Piotr Nowak, pracuje z Eugeniuszem Kłosem od 40 lat. Drugi – Ireneusz Śliwa, zaledwie 10 lat mniej. Najmłodszy stażem jest Mariusz Gawron. Ciągle ich wspomaga swoim doświadczeniem, nadzoruje. Wyszkolił 18 uczniów, którzy dziś są optykami i mistrzami optykami. Zaraził pasją do optyki też sporo osób z rodziny.
W
Salonie Optycznym Optyk Kłos przy Wolności 5 w Chorzowie można
dobrać okulary korekcyjne i słoneczne. Jest też gabinet
okulistyczny, gdzie okulista lub refrakcjonista zbada wzrok i
dobierze soczewki kontaktowe. Odbywa się tu również realizacja
zleceń okularowych Narodowego Funduszu Zdrowia.
Salon
Optyczny Optyk Kłos
WWW | FACEBOOK
Ul.
Wolności 5, Chorzów
Tel.
32 241-13-67