Względem meczu z liderem Bruk-Betem na boisko wyszła ta sama jedenastka, co w zremisowanym również 1:1 starciu 5. kolejki Betclic I ligi.
W 14. minucie po wrzutce z rzutu rożnego Macieja Sadloka piłkę złapał stojący na bramce Arki Paweł Lenarcik, po czym dalekim podaniem otworzył wybiegającego z groźną kontrą lewym skrzydłem Tornike Gaprindaszwiliego, wygrał pojedynek z Martinem Konczkowskim, a jego strzał odbił przed siebie Martin Turk. Pięć minut później niecelnym strzałem zza pola karnego Ruchu popisał się Michał Rzuchowski. W 22. minucie znów pokazał się Gruzin, gdy na prawej flance podał (po efektownej sztuczce z piłką) do Hide Vitalucciego, ale ten nie zagroził bramce Niebieskich. Już w 24. minucie kolejną groźną sekwencję pokazali Arkowcy. Vitalucci znalazł na lewym skrzydle João Oliveirę, który wybiegł sam na sam z Turkiem, lecz strzelił z ostrego kąta i Chorwat sparował jego uderzenie na aut. 26. minuta przyniosła w końcu pierwszą groźną akcję Ruchu. Po klepce w środku pola wysokie podanie otrzymał będący na granicy spalonego Daniel Szczepan, wygrał pojedynek biegowy z Markiem Navarro i obok Michała Marcjanika strzelił na 1:0 dla chorzowian. Był to już trzeci gol "Szczepka" w tych rozgrywkach przy 10 w ubiegłym.
Nie zmieniło to faktu, że dalej napierała Arka. W 39. minucie któryś z obrońców Ruchu podał piłkę Navarro, ale ten zza pola karnego uderzył niecelnie. Dwie minuty później z kontrą wybiegał Nono, ale niemal za darmo oddał futbolówkę pod nogi Jakuba Staniszewskiego. Nono interweniował, ale i tak dopadł do niej Vitalucci, lecz Karol Czubak główkował minimalnie nad bramką Turka. 43. minuta i znowu było gorąco. Tym razem Japończyk walnął zza pola karnego w ręce bramkarza Niebieskich.
Po przerwie Szymon Karasiński popełnił gigantyczny błąd, podając wybiegającemu sam na sam Czubakowi, a były gracz Widzewa Łódź sobie tylko znanym sposobem nie zamienił tego na gola wyrównującego. W 55. minucie napastnik bardzo dobrze zastawił piłkę przed Szymonem Szymańskim, zagrał do Gabrindaszwiliego, którego uderzenie na rzut rożny sparował turk. Im bliżej końca, tym Czubak był bardziej zdesperowany, ale i nieskuteczny. W 60. minucie np. niecelnie wykończył podanie od jednego z partnerów, będąc na 5. metrze. W 63. minucie w pole karne Niebieskich zacentrował Rzuchowski, do obitej futbolówki dopadł Gruzin, wrzucił z prawej strony, a tam z najbliższej odległości główką strzelił Marcjanik. Był to drugi gol obrońcy w tym sezonie, a w zeszłej kampanii uzbierał ich 5. Bramka niestety dla Arki zasłużona.
Oczywiście Arka napierała dalej, co znalazło potwierdzenie w statystykach. W 66. minucie po rzucie rożnym gola głową do siatki wpakował pechowy w tym meczu Czubak. Na szczęście arbiter Karol Arys w ścisku w polu karnym dopatrzył się faulu i bramkę anulował. W 72. minucie gry ten sam gracz, mając obok Szymańskiego, uderzył z ostrego kąta w boczną siatkę. Sześć minut później boisko opuścił za drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, zupełnie niewidoczny Soma Novothny za faul na Staniszewskim. Od tego momentu mecz już zelżał. W doliczonym czasie gry bezpośrednio z rzutu wolnego trafił Navarro, ale i tym razem obrońca Ruchu był faulowany. Mecz zakończył się wynikiem 1:1, gdynianie mieli 25 sytuacji bramkowych, a chorzowianie tylko...3! Marne pocieszenie jest takie, że kibice Arki również nie byli zadowoleni z końcowego rezultatu.
---
Przy okazji poznaliśmy obsadę sędziowską meczów 7. kolejki Betclic I ligi, w której Ruch pojedzie na czwarty z rzędu i ostatni na ten moment mecz wyjazdowy do Płocka na Wisłę. Spotkanie odbędzie się 26 sierpnia o 19:00, a arbitrem ponownie będzie Karol Arys ze Szczecina.
Może Cię zainteresować:
Trzeci odcinek Tour de Pologne Ruchu Chorzów. Zapowiedź meczu z Arką Gdynia w Betclic I lidze
Może Cię zainteresować: