Najnowsza premiera to sztuka Freda Apke, działającego w Polsce niemieckiego dramaturga, reżysera i aktora, który na swoim koncie ma wiele udanych komedii.
Bohaterem sztuki jest zawiedziony muzyk, którego opuściła żona zabierając dzieci. Pomimo trapiących go smutków sam pociesza sąsiadkę, a ta wyznaje mu, że właśnie zabiła swojego męża... Nie zraża go to do niej, a wręcz przeciwnie - postanawia pomóc kobiecie, ryzykując nawet współudział w zbrodni. Nowa sytuacja powoduje ocieplenie stosunków pomiędzy sąsiadami i daje im motywację do życia.
Skąd zatem tytułowa „Kura na plecach”? Pani Kobald odkrywa, że nie chce dłużej udawać martwej, czyli być tytułową kurą na plecach... ma dość zajmowania się domem. Z kolei Pan Bonsch coraz bardziej interesuje się swoją sąsiadką. Początkowo chce sprawdzić, czy na jej ciele nie ma śladów przemocy domowej, a gdzie ich nie znajduje, namawia Kobald, by spadła ze schodów, pozorując pobicie. I tak zawiązuje się sceniczna akcja, która nabiera rozpędu z każdym kolejnym absurdalnym pomysłem pary. Jaki będzie tego finał? Dowiemy się już 30 listopada.