W ubiegłym tygodniu do chorzowskiej komendy policji przyszła młoda kobieta. Pytała o siedzibę straży miejskiej. Gdy usłyszała, że budynki dzieli kilka kilometrów, bardzo się zdenerwowała. Zamiast wyjść z budynku i uspokoić się albo poprosić policjantów albo medyków o pomoc, swoje emocje postanowiła wyładować na przedmiotach będących wyposażeniem poczekalni.
Pierwszy ofiarą jej emocji padł stojący na podłodze kwiatek doniczkowy. Kobieta wyrwała go z doniczki i rzuciła na schody, a chwilę później kopnęła samą doniczkę. Zaczęła również niszczyć leżący obok telefon.
Jeden z policjantów uniemożliwił jej dalsze demolowanie poczekalni chorzowskiej komendy. Gdy była już w rękach patrolu prewencji, postanowiła dołożyć sobie paragrafów, znieważając interweniujących policjantów. Kobieta została zatrzymana, usłyszała zarzuty zniszczenia mienia i znieważenia mundurowych.
To jednak nie koniec. Niedługo po zwolnieniu kobiety, mundurowi otrzymali zgłoszenie o sprawczyni kradzieży rozbójniczej w jednym z chorzowskich marketów. Po przyjeździe na miejsce interwencji okazało się, że to ta sama młoda kobieta, która zdemolowała poczekalnię komendy. Grozi jej kara 10 lat więzienia.
Może Cię zainteresować: