Jak podkreśla w komunikacie chorzowski magistrat prezydent Chorzowa zlecił strażnikom miejskim kontrolę terenu wokół CEZ Chorzów o różnych porach dnia. Ma się ona zakończyć raportem, który może być podstawą do dalszych działań. Oględzin terenu zakładu, pracującego w ramach pozwolenia wydanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego, dokonał także inspektor Urzędu Miasta Chorzów. W zakładzie trwa także kontrola Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.
- Z naszych informacji wynika, że CEZ Chorzów przygotowuje właśnie system zarządzania odorem który tworzy z polecenia Marszałka Województwa Śląskiego – czytamy w komunikacie Urzędu Miasta Chorzów.
Urzędnicy dodają, że pogoda z ostatnich dni, czyli upały i opady deszczu, powodują szybsze procesy gnilne i nawet odpowiednio składowana biomasa może przynosić „niepożądane zapachy, a czasowe nieprzyjemności odorowe nie są niestety odpowiednio usankcjonowane w przepisach”. Podkreślają jednak, że będą dążyć do zlikwidowania problemu.
Problem ze smrodem z CEZ Chorzów trwa od ubiegłego roku
Przypomnijmy, że chorzowska elektrociepłownia CEZ już od ubiegłego roku zatruwa życie mieszkańcom Chorzowa Starego i Maciejkowic. Problemem jest biomasa, którą zakład wykorzystuje do produkcji ciepła. Rok temu zmagazynowano jej większą ilość, by zabezpieczyć produkcję w czasie pandemii. Problem w tym, że gnijące odpady składowana były w otwartych magazynach także poza zakładem.
Ostatecznie po protestach mieszkańców i rozmowach z władzami Chorzowa elektrociepłownia w październiku 2020 r. usunęła zapasy biomasy składowanej m.in. na terenie zakładów azotowych. To jednak nie był koniec problemów ze smrodem, który w marcu tego roku był odczuwalny w całym mieście. Okazało się, że pochodził z ciężarówek wożących biomasę do CEZ. Po interwencji elektrociepłownia zobowiązała się do uszczelniania dostaw i zmiany ich tras. Teraz wrócił jednak problem odoru z terenu zakładu przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie.