Niebiescy pojechali do Głogowa, by odegrać się za mecz sprzed tygodnia. Ruch Chorzów w potyczce ze Skrą Częstochowa był lepszy, ale spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Na to samo zapowiadało się w sobotę, 23 lipca, w meczu z Chrobrym Głogów.
Jarosław Skrobacz: Na początek sezonu takie otwarcie przyjmujemy z zadowoleniem
Od początku spotkania to chorzowianie częściej byli przy piłce i konstruowali ofensywne akcje. Padały strzały na bramkę gospodarzy, ale były to strzały niecelne. Kilkakrotnie bramce Niebieskich zagrozili piłkarze Chrobrego. Dopiero w 75. minucie udało się przełamać – bramkę w siatce gospodarzy umieścił Tomasz Wójtowicz. Trzy minuty później wynik na 2:0 ustalił Artur Pląskowski.
- W pierwszej połowie byliśmy zespołem, który stworzył sobie kilka fajnych sytuacji. Brakowało wykończenia i przypominały się gdzieś demony z zeszłego tygodnia. Cieszę się, że w drugiej połowie ta skuteczność już była. Strzeliliśmy dwie bramki, wygraliśmy – na pewno na początek sezonu takie otwarcie przyjmujemy z zadowoleniem – mówił po meczu Jarosław Skrobacz, trener Ruchu Chorzów.
W kolejnym ligowym meczu, w sobotę (30 lipca), Niebiescy podejmą u siebie Puszczę Niepołomice. Wcześniej, we wtorek (26 lipca), w Pucharze Polski zagrają na Cichej ze Zniczem Pruszków.