Od blisko ośmiu lat Gerard Cieślik ma swoją ławeczkę na ul. Wolności w Chorzowie. Od tygodnia także swój pomnik przed Stadionem Śląskim, gdzie w 1967 r. strzelił dwa gole reprezentacji Związku Radzieckiego. Rzeźba ma 170 centymetrów wysokości, a genialny snajper ubrany jest w koszulkę reprezentacji z pamiętnego meczu.
Prof. Jan Miodek: Gerard Cieślik był sportową miłością mojego życia
Za bramki w meczu z ZSRR Gerarda Cieślika kochała cała Polska, ale w Chorzowie (i nie tylko) to przede wszystkim legenda Niebieskich. Ruch Chorzów ma wielu znanych i wiernych kibiców, a wśród nich jest prof. Jan Miodek – tarnogórzanin z urodzenia, a wrocławianin z wyboru. Pomnika przed Stadionem Śląskim jeszcze nie widział, ale zamierza się tam wybrać z synem i wnukami.
- Oni od urodzenia słuchają jak genialnym piłkarzem był Gerard Cieślik. Moje wnuki oglądają filmy o Cieśliku w internecie, jeden z moim udziałem zresztą. On był sportową miłością mojego życia. Żaden inny sportowiec nie wszedł w moje życia tak bardzo jak on. Jest pomnik i wspaniale, więc teraz czekam jeszcze na stadion jego imienia w Chorzowie – mówi.
Prof. Miodek zaznaczył, że Gerardowi Cieślikowi się ten zaszczyt należy, choć on sam, skromny człowiek, pytany o patrona stadionu, mówił: Ino Wilimowski!
Może Cię zainteresować:
Przy Stadionie Śląskim odsłonięto pomnik wybitnego sportowca. To wizerunek Gerarda Cieślika
Może Cię zainteresować: