Chcę bardzo mocno podziękować za czas spędzony w Chorzowie, zaczynając od kibiców, którzy zawsze dawali nam wsparcie. Gra dla Was była przyjemnością! Dziękuję szatni, „górze”, zarządowi za to, jak zostałem przyjęty w Ruchu. Czułem się tu jak w domu, tu spełniły się moje marzenia. Awansowaliśmy do Ekstraklasy, zostałem tatą, urodziła mi się córeczka. Te wspomnienia zostaną ze mną do końca życia. Ciężko odchodzić. Mam nadzieję, że może jeszcze kiedyś będzie mi tu dane wrócić – powiedział Szur dla mediów klubowych.
Przemek znał plan, jaki na niego mamy. Był dla nas ważną postacią, ale nie mogliśmy dać mu gwarancji regularnej gry. W trakcie okresu przygotowawczego poprosił o zgodę na transfer, licząc się z tym, że mając tylko rok do końca kontraktu nie będzie pełnił oczekiwanej przez siebie roli w zespole. Na tę prośbę przystaliśmy, zabezpieczając pozycję półprawego środkowego obrońcy. Trafił do nas Łukasz Góra, wcześniej Andrej Lukić, może tam też być wystawiany Martin Konczkowski, co zresztą widzieliśmy w meczach kontrolnych. Dziękujemy Przemkowi za wkład w ostatnie dwa sezony Ruchu i życzymy powodzenia - wtórował mu dyrektor sportowy klubu i jego były kapitan Tomasz Foszmańczyk, który zresztą z Przemysławem zagrał niejeden mecz.
Szur na Cichą trafił dwa lata temu z grającej w drugiej lidze Raduni Stężyca. Przez jeden sezon I-ligowy i jeden ekstraklasowy rozegrał dla Ruchu 49 meczów, 2 razy trafiając do bramki rywali – w I lidze z Puszczą Niepołomice i na najwyższym poziomie z ŁKS Łódź. Z Niebieskimi w 2023 r. wywalczył awans do Ekstraklasy. Teraz przenosi się do Polonii Warszawa.
Może Cię zainteresować:
Odra grała, a Ruch strzelał. Dobre wejście w sezon Ruchu Chorzów
Może Cię zainteresować:
