W tym roku start sezonu chorzowskiego roweru miejskiego jest mocno opóźniony. Przetarg na obsługę systemu ogłoszono już na początku lutego, ale został unieważniony. Zgłosiła się tylko firma Nextbike, która zajmowała się tym już w poprzednich latach. Jednak zażądała za tę usługę ponad 2 mln zł, czyli sześciokrotnie więcej niż wcześniej.
Kolejny przetarg ogłoszono na początku czerwca i znów zgłosiła się tylko firma Nextbike. Tym razem zażądała ponad 980 tys. zł, a rowery będą funkcjonować nawet krócej niż połowę sezonu. Oferta więc cenowo nie różni się od tej, którą Nextbike zaproponował wcześniej. Jest jednak pewna różnica.
Chorzowskie rowery będą zabezpieczone przed wandalami
Umowa, którą miasto podpisało z firmą Nextbike, składa się z kilku etapów. W pierwszym wykonawca jest zobowiązany w ciągu 45 dni przekształcić 345 rowerów III generacji w rowery IV generacji. Jak podkreślają urzędnicy z Chorzowa to najbardziej kosztowne prace, ale konieczne, by rowery spełniały odpowiednie standardy. Zostaną m.in. wyposażone w moduły GPS i nie trzeba ich już będzie wpinać w stojaki, tylko będą blokowane zdalnie, za pomocą aplikacji.
– Rowery będą też lepiej zabezpieczone. Dzięki temu w sposób znaczący zostanie ograniczona możliwość ich kradzieży i zniszczenia. Szczególnie wandalizm był sporym problemem. Ale dzięki przekształceniu w IV generację uda się zabezpieczyć te pojazdy przed osobami, które nie potrafią z nich korzystać - tłumaczy Marcin Michalik, zastępca prezydenta Chorzowa.
Zgodnie z umową rowery miejskie mają wrócić na ulice Chorzowa na początku września. Kolejny etap to usługa operatorska, czyli zarządzenie systemem KAJTEROZ i jego utrzymaniem, Obejmuje to m.in. serwis rowerów i ich magazynowanie. Ostatni etap umowy to konserwacja jednośladów po zakończeniu sezonu.
Może Cię zainteresować: