Ponad dwa tygodnie temu Ruch Chorzów był jedynym zespołem na szczeblu centralnym, który w piłkarskich rozgrywkach nie przegrał żadnego meczu. Dziś już niewielu o tym pamięta, bo Niebiescy przegrali już drugi mecz z rzędu i zaliczyli wyraźny dołek.
Znicz Pruszków – Ruch Chorzów 2:0
Chorzowianie przyjechali do Pruszkowa jako faworyt spotkania, ale od początku inicjatywę przejęli gospodarze. W 34. minucie bramkę dla Znicza zdobył Mariusz Gabrych. Po zmianie stron Ruch zaatakował, ale niewiele z tego wychodziło. Wynik meczu po niefortunnej interwencji ustalił Filip Nawrocki, który w 67. minucie skierował głową piłkę do własnej bramki.
- Po takim meczu ciężko złożyć myśli i coś rozsądnego powiedzieć. Gratuluję gospodarzom, bo byli dziś zespołem lepszym, wygrali zasłużenie. Dla nas na pewno nie był to dobry wyjazd. Przegrywamy drugie spotkanie z rzędu i to martwi. Trzeba się wziąć w garść, bo za tydzień kolejny mecz u siebie, niezwykle trudne, z niezwykle wymagającym przeciwnikiem. Najważniejsze, by się wziąć do kupy i zagrać dużo, dużo lepiej, niż w tych dwóch ostatnich spotkaniach – mówił po spotkaniu Jarosław Skrobacz, trener Ruch Chorzów (za ruchchorzow.com.pl).
Łukasz Janoszka: Od początku graliśmy źle
Podobnego zdania co trener są piłkarze Niebieskich. Łukasz Janoszka stwierdził, że zespół od początku grał źle i trzeba wziąć się w garść.
- Trzeba się jak najszybciej obudzić z tej złej dyspozycji, bo wygląda to marnie. Za wcześnie, by mówić o kryzysie. Fakt, przegraliśmy drugi mecz z rzędu po nie najlepszej grze, ale spokojnie. Jesteśmy w dalszym ciągu na drugim miejscu w tabeli i myślę, że nie ma co się załamywać, tylko wziąć do pracy i przełamać tę niemoc – mówił Łukasz Janoszka, pomocnik Ruchu Chorzów (za ruchchorzow.com.pl).
Tomasz Dyr, obrońca Niebieskich, dodał, że w ostatnich meczach zespół jest zbyt bierny, a przeciwnicy zbyt łatwo dochodząc do strzałów. Podkreślił, że do meczu z Olimpią Elbląg podejdą z „chęcią powrotu na zwycięską ścieżkę”.