Niewielu już chyba pamięta, że Ruch Chorzów jeszcze w połowie października był jedynym zespołem na szczeblu centralnym, który nie zaznał porażki. Pierwszy cios Niebieskim zadała Wisła Puławy, a w kolejnym meczu Znicz Pruszków. Później, po dwóch wygranych meczach, była porażka z Hutnikiem Kraków i dwa remisy.
Na ostatnie spotkanie w tym roku Niebiescy w niedzielę, 5 grudnia 2021 r., wyjechali do Bełchatowa, by – jak podkreślają w klubie – udanie zakończyć piłkarską jesień i zapewnić sobie pozycję wicelidera eWinner 2. ligi na czas zimowej przerwy. Miejscowy GKS od wielu tygodni nie wygrał i jest zagrożony spadkiem, więc Ruch był zdecydowanym faworytem tego meczu.
GKS Bełchatów – Ruch Chorzów 2:1
Chorzowianie od pierwszego gwizdka ruszyli do ataku, ale bez efektów i na przerwę schodzili przy bezbramkowym remisie. Po zmianie stron cios zadali gospodarze – w 61. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, do siatki trafił Dawid Flaszka. Po stracie gola Ruch podkręcił tempo, ale akcje nie przynosiły efektu. Dopiero w 84. minucie wyrównującą bramkę zdobył Daniel Szczepan. Niebiescy szukali zwycięskiej bramki, ale w doliczonym czasie (90+5 min) celnie trafił Damian Warnecki z GKS-u.
- Dążyliśmy do zwycięstwa, chcieliśmy wygrać, zostawiliśmy mnóstwo zdrowia na boisku. Niestety, ponosimy porażkę. Wracamy bez punktów i to nas bardzo, bardzo boli. W pierwszej połowie nic nie wpadło, mimo wielu okazji. Uczulaliśmy się na kontry, czy stałe fragmenty gry, a mimo to w taki sposób straciliśmy gole. Nie zrealizowaliśmy założeń – mówił po meczu trener Ruchu Chorzów, Jarosław Skrobacz (za ruchchorzow.com.pl).
Niebiescy mieli sobie zapewnić spokojne zimowanie na 2. miejscu w tabeli, ale muszą czekać na wynik ostatniego meczu eWinner 2. ligi w tym roku. W poniedziałek, 6 grudnia, Chojniczanka Chojnice podejmuje u siebie Stal Rzeszów. Jeśli gospodarze przynajmniej zremisują z liderem, to wyprzedzą Ruch, który spadnie na 3. miejsce.