W czwartek, 24 lutego odbyła się sesja Rady Miasta, na której przyjęta została uchwała-oświadczanie, ws. potencjalnych miejsc dla uchodźców.
- W związku z wkroczeniem rosyjskich wojsk na teren Ukrainy i toczącą się tam wojną, Rada Miasta Chorzów stanowczo potępia te działania i wyraża solidarność z narodem ukraińskim - czytamy w treści czwartkowego oświadczenia Rady Miasta.
W dalszej części pisma czytamy, że Rada Miasta jako symbol wsparcia oferuje chęć dalszego zacieśniania współpracy i oferowania pomocy w sytuacji zagrożenia obywatelom Ukrainy.
Na uchodźców czekają miejsca w Chorzowie
Kamil Nowak wyjaśnia, że urząd miasta już wcześniej zgłaszał listę obiektów, które mogą zostać przeznaczone na schronienia.
- Raportowaliśmy wojewodzie, ze mamy przygotowany obiekt przy ul. Odległej gdzie można ulokować uchodźców z Ukrainy. Oczywiście mamy odpowiednie wypracowane procedury co do lokowania osób potrzebujących - tłumaczy Kamil Nowak, rzecznik Urzędu Miasta Chorzów.
Tarnopol, który należy do Ukrainy, jest miastem partnerskim Chorzowa. Nowak dodaje, że podczas sesji rada odbyła połączenie z władzami tego miasta. Wyrażając gotowość pomocy mieszkańcom.
Magistrat w niebiesko-żółtych barwach
Wieczorem 23 lutego chorzowski magistrat zaświecił się w niebiesko-żółtych barwach. Był to gest wsparcia dla Ukraińców.
- Wyrażamy naszą polską solidarność z wolną i niepodległą Ukrainą - napisał Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa.
Ponad 40 osób zginęło
Przypomnijmy, że do inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę doszło o godzinie 4 polskiego czasu. Prezydent Rosji w telewizyjnym wystąpieniu ogłosił, że Rosja przeprowadza "specjalną operację wojskową" w Donbasie. W sieci zaczęły pojawiać się filmiki wybuchów z m.in. Charkowa, Kijowa i Odessy.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po inwazji Rosji ogłosił wprowadzenie stanu wojennego. W orędziu tłumaczył, że eksplozje nastąpiły w wielu miastach Ukrainy. Zełeński poprosił obywateli o zachowaniu spokoju i pozostanie w domach. Aktualnie ukraińskie media donoszą o co najmniej 40 ofiarach śmiertelnych i kilkudziesięciu osobach rannych.