Do zdarzenia doszło w Chorzowie przy ul. Ryszki. 35-latek spadł na drzewo, a dokładniej na usytuowane w nim gniazdo szerszeni, które strącił, amortyzując w ten sposób upadek.
Przestraszone owady w odwecie zaatakowały zespół ratowników medycznych oraz funkcjonariuszy policji. Najbardziej poszkodowana została lekarka, która potrzebowała pomocy.
Pełen przebieg zdarzenia jest trudny do odtworzenia. Po przybyciu na miejsce patrolu policji - mężczyzna leżał już na ziemi. Upadek z takiej wysokości zazwyczaj kończy się śmiercią. Dzięki amortyzacji upadku - drzewa, siatka i gniazdo szerszeni - mężczyźnie udało się przeżyć. W tej chwili przebywa jednak w szpitalu w stanie ciężkim.