Dwuczołowe tramwaje typu E1 zostały wyprodukowana dla wiedeńskiego przewoźnika w latach 70-tych 20. wieku. W Zakładzie Usługowo-Remontowym spółki Tramwaje Śląskie S.A. w Chorzowie Batorym przeszły solidny lifting i zostały dostosowane do polskich przepisów. Mimo iż już w momencie sprowadzenie wagony miały 40 lat, to był to – jak podkreśla Bolesław Knapik, prezes spółki Tramwaje Śląskie – opłacalny zabieg.
- Zakup, transport i modernizacja tych wagonów kosztowały nas połowę tego, co musielibyśmy wydać na remont kapitalny mocno wysłużonych wagonów serii 105N, a wagony E1 służyły nam dzielnie przez niemal 10 lat – mówi prezes Bolesław Knapik.
Wiedeńczyki przejechały ponad 10 mln km
Leciwe wiedeńskie tramwaje po raz pierwszy wyjechały na nasze tory w październiku 2011 roku. Debiut nie był udany, bo jeden wagon się wykoleił, a drugi miał stłuczkę. Później sprawowały się już o wiele lepiej. W szczytowym momencie spółka Tramwaje Śląskie dysponowała 24 wagonami typu E1. W sumie na torach w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii przejechały ponad 10 mln kilometrów.
– Mnie utkwił w pamięci „wiedeńczyk” na linii nr 1, gdy ta była najdłuższą linią w Metropolii. Łączyła zajezdnię w Gliwicach z placem Miarki w Katowicach licząc 27 kilometrów i przebiegając przez 6 miast - mówi Jacek Kaminiorz, dyrektor techniczno-eksploatacyjny spółki Tramwaje Śląskie S.A.
Tramwaje Śląskie systematycznie uzupełniały swój tabor o nowe wagony, więc Franciki były stopniowo wycofywane z użytku. Ostatni raz wagony typu E1 wyjechał na trasę linii nr 26 w niedzielę, 14 marca. W poniedziałek dojechały do swojej końcowej stacji i przeszły na emeryturę. Dwa wiedeńczyki zostaną jednak w Chorzowie, jako wagony historyczne, które będą wykorzystywane na przejazdy okazjonalne.
fot. Tramwaje Śląskie