Od kilku dni uciążliwy fetor unosi się w okolicy osiedli Pod Arkadami i Pod Platanami oraz ulic Gruntowej i Miłej. W imieniu mieszkańców tej okolicy, którym smród utrudnia normalne funkcjonowanie, do prezydenta miasta z prośbą o interwencję zwrócił się radny Marcin Weindich.
- Proszę o podjęcie przewidzianych prawem działań, które pomogą zlikwidować nieprzyjemny zapach i zapobiec zagrożeniu zdrowia mieszkańców – napisał radny w interpelacji z 17 maja 2022 r.
Co śmierdzi w Chorzowie? To co zawsze!
Władze miasta tym razem szybko zareagowały. Sprawą zajął się Marcin Michalik, zastępca prezydenta Chorzowa, który napisał w odpowiedzi, że problem został rozpoznany przez podległe mu służby.
- Powodem jest zmagazynowana przy ul. Legnickiej – między dworcem Chorzów Stary, linią kolejową, a Osiedlem Pod Arkadami – biomasa pochodzenia rolniczego z przeznaczeniem dla branży energetycznej – czytamy.
Jak dodaje wiceprezydent podmiot (nie podaje nazwy), który jest za to odpowiedzialny działa bez zgody, ustaleń czy decyzji wydanych przez miasto. Zaznaczył, że podjęcie radykalnych działań przez władze Chorzowa utrudniają ograniczenia prawne.
- Z punktu widzenia przepisów w zakresie ochrony środowiska biomasa nie jest odpadem i nie kwalifikuje się do paliw, których składy wymagałyby uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Jak również oddziaływanie odorowe nie jest objęte normami prawnymi – tłumaczy Marcin Michalik.
Czy i kiedy problem zostanie rozwiązany?
Ustalono jednak, że taka działalność podlegałaby przepisom budowlanym. Powiadomiono więc służby, które „mogłyby podjąć działania dyscyplinujące”. Chodzi o policję i Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
- Ze swej strony prowadzimy rozmowy z przedsiębiorcą o szybkie zakończenie działalności w Chorzowie. Żywimy nadzieję, że do końca czerwca br. problem zostanie zlikwidowany – napisał wiceprezydent.
Na uciążliwy fetor od wielu lat skarżą się mieszkańcy Chorzowa Starego i Maciejkowic. Problem nasilił się na początku 2020 r. kiedy elektrociepłownia CEZ Chorzów zaczęła gromadzić ogromne ilości biomasy w otwartych magazynach. Obawiano się wtedy, że z powodu pandemii COVID-19 może tego paliwa zabraknąć.
Po protestach mieszkańców i rozmowach z władzami Chorzowa elektrociepłownia w październiku 2020 r. usunęła zapasy biomasy składowanej m.in. na terenie zakładów azotowych. Wydawało się, że problem został rozwiązany. Jednak mieszkańcy okolic elektrociepłowni nadal skarżą się na uciążliwy smród.